"(...) matka widząc, że mi jest zimno, namówiła mnie, abym się napił wbrew zwyczajowi trochę herbaty. Odmówiłem zrazu; potem, nie wiem czemu, namyśliłem się. Posłała po owe krótkie i pulchne ciasteczka zwane magdalenkami, które wyglądają jak odlane w prążkowanej skorupie muszli. I niebawem (...) machinalnie podniosłem do ust łyżeczkę herbaty, w której rozmoczyłem kawałek magdalenki. Ale w tej samej chwili, kiedy łyk pomieszany z okruchami ciasta dotknął mego podniebienia, zadrżałem, czując, że się we mnie dzieje coś niezwykłego. Owładnęła mną rozkoszna słodycz (...). Sprawiła, że w jednej chwili koleje życia stały mi się obojętne, klęski jako błahe, krótkość złudna (...). Cofam się myślą do chwili, w której wypiłem pierwszą łyżeczkę herbaty (...). I nagle wspomnienie zjawiło mi się. Ten smak to była magdalenka cioci Leonii.(...)" ( M. Proust "W poszukiwaniu straconego czasu" Tom I "W Stronę Swanna").
Z wielką radością stwierdzam, że klasyczna literatura wciąż ma ogromną siłę oddziaływania. Czy wiecie, że w Illiers-Combray, miesięcznie sprzedaje się turystom 2.000 magdalenek? Odwiedzaja oni to francuskie miasto głównie pod wpływem lektury "W poszukiwaniu straconego czasu".
Po takim cytacie, bardziej smakowitego opisu nie będę w stanie Wam zaserwować, więc skupię się jedynie na recepturze oraz na jej autorze. Magdalenki to smakołyk do cna francuski, więc po przepis sięgnęłam do książki jednego z najsłynniejszych paryskich cukierników. Pierre Hermé od magazynu Vogue otrzymał miano Picassa cukiernictwa, a tygodnik "The Observer" umieścił jego ciasto czekoladowe z porzeczkami na prestiżowej liście 50 światowych "must eat". Hermé uchodzi za niekwestionowanego mistrza, wręcz geniusza, a ja za mistrzowską i genialną uważam książkę, z której dzisiejszy przepis zaczerpnęłam. Bardzo gorąco ją Wam polecam. A teraz...częstujcie się magdalenkami! Wyjęte prosto z pieca! Cieplutkie i pachnące! :-)
Magdalenki Ciotki Leonii
źródło: Pierre Hermé "Desery- od najprostszych po wykwintne"Składniki na 12 sztuk:
100g mąki pszennej
120g cukru pudru
100g masła
2 jaja
1 łyżeczka proszku do pieczenia
skórka otarta z 1/2 cytryny
Wykonanie:
Masło roztapiamy i odstawiamy do wystygnięcia. Mąkę przesiewamy wraz z proszkiem do pieczenia. Jaja wbijamy do miski i ubijamy je z cukrem trzepaczką (rózgą) około 5 minut. Gdy masa się spieni, stopniowo łączymy z mąką, masłem oraz skórką cytrynową. Foremki na magdalenki smarujemy masłem i wypełniamy ciastem do 2/3 wysokości. Pieczemy przez 5 minut w temperaturze 220C, a następnie zmniejszamy do 200C i pieczemy kolejne 10 minut. Studzimy i wcinamy.

Życzę Wam Smacznego! :-)
O to u Ciebie ciasteczka:-), magdalenek jeszcze Klara nie robiła:-). Może właśnie w niedzielę będzie jej pierwszy raz:-) bo foremki gdzieś mam zakopane:-). Twoje wyglądają perfekcyjnie:-)
OdpowiedzUsuńPerfekcję magdalenki zawdzięczają głównie foremkom. Zresztą generalnie, jak dla mnie, magdalenki do delikatność i kształt. :-)
Usuńpo takim wstępie pozostaje tylko pójść do kuchni i zrobić magdalenki:)
OdpowiedzUsuńten przepis naprawdę jest wart przetestowania.
UsuńMagdalenki..urocze, mieciutkie z cytrynową nutą. Ech...zjadłabym choć kilka. Wyszły Ci idealne!!!
OdpowiedzUsuńDzięki, Joasiu! :-)
UsuńWstęp absolutnie zdominował moje postrzeganie tych ciastek - ogromnie chciałabym ich spróbować :)
OdpowiedzUsuńNa degustację, niestety, nie mogę Cię zaprosić, bo moje magdalenki to już pieśń przeszłości:-), ale z czystym sumieniem polecam Ci ten przepis.
Usuńale super ciacha :) chce jedno :)
OdpowiedzUsuńKasiu, dziękuję!:-) Po moich magdalenkach nie ma niestety ni śladu...
UsuńDziękuję! :-)
OdpowiedzUsuńMagdalenki...Wieki nie jadłam... W Hiszpanii regularnie sie nimi zajadałam. Pora wspomnieć beztroskie lata tam spędzone i upiec!
OdpowiedzUsuńDzięki za przepis!
A ja jakoś nigdy nie byłam fanką magdalenek, tych dostępnych w naszych sklepach. Być może w Hiszpanii oferują smaczniejsze? :-) Przepis naprawdę bardzo polecam.
UsuńMarcel Proust tak sugestywnie opisuje magdalenki, że czuje się ich smak... i wcale nie trzeba ich jeść by wiedzieć jak smakują, a nawiasem mówiąc uwielbiam 'W poszukiwaniu...', czytałam kilka razy i za każdym razem coś nowego zwracalo moją uwage...
OdpowiedzUsuńMagdalenki piekłam tylko raz z innego przepisu, Pierra'a musza być puszne!
Opis rzeczywiście niezwykle sugestywny! A przepisy na magdalenki są w gruncie rzeczy bardzo podobne. Padło na Pierra, bo darzę go wielkim zaufaniem.
UsuńMuszę się przyznać, że nigdy nie jadłam magdalenek. Twoje wyglądają wspaniale i aż chce się ich spróbować :}
OdpowiedzUsuńMagdalenki według tego przepisu są bardzo delikatne i aromatyczne. Warto się kiedyś na nie porwać! :-)
UsuńChętnie się poczęstuję i to nie jedną ;)
OdpowiedzUsuńEch...zostały już same okruszki...:-(
UsuńSkoro częstujesz to nie sobie nie odmówię :-D
OdpowiedzUsuńAle zgrabniutkie, jako dziecko uwielbiałam magdalenki :)
OdpowiedzUsuńMam dużą słabość do magdalenek, moich ciasteczek imienniczek :)
OdpowiedzUsuńO kurcze. Dzięki za przepis. Pamiętam jak jeszcze mieszkałem w Anglii to kupowałem takie gotowe i bardzo mi smakowały. Po powrocie do Polski już takich nigdzie nie widziałem a tu proszę sam mogę sobie takie zrobić :)
OdpowiedzUsuńU mnie dawka Francji, u Ciebie taki genialny opis, aż mam chęć rezerwować bilety lotnicze do Paryża! :)
OdpowiedzUsuń