Popołudnie zapowiadało się cudownie. Mięciutkie,
słodko-kwaskowe babeczki z porzeczkami, do tego filiżanka mocnej herbaty oraz
przemiłe towarzystwo. Tak zakładał plan. A wiecie, jak to jest z planami? Nie
ma zgodności. Jedni twierdzą, że są one po to, by je realizować, a drudzy, że
raczej po to by poddawać je modyfikacjom. Optuję za pierwszą wersją, ale
czasami zdarza się tak, że zły.. los, pies a właściwie suka nas
przechytrzy. Muffinki ustawione na tarasowej posadzce, grzecznie czekały na
uwiecznienie. Suka na czas sesji została umieszczona w odosobnieniu, więc
spokojnie i bezstresowo czekałam sobie na lepsze światło. Najpierw zadzwonił
telefon, potem dzwonek przy furtce i jeszcze.. przy płocie ucięłam pogawędkę z
sąsiadką. W tym czasie słońce osiągnęło wymarzony punkt na widnokręgu. To był
idealny moment na portretowanie babeczek. Udałam się na "plan zdjęciowy", który wcześniej
tak pieczołowicie przygotowywałam. I wiecie co? Okazało się, że jest na nim wszystko,
czego potrzeba, z wyjątkiem odtwórczyń głównej roli. Muffiny zniknęły!!!
Kudłata winowajczyni, błyskawicznie, sama się zdemaskowała. Na widok mojej
groźnej miny, zaczęła się kajać w charakterystyczny sposób, gdy wie, że coś
przeskrobała. Wściekłość to mało, jeśli miałabym opisać stan, w jaki wprawiło
mnie łakomstwo czworonożnego potwora. Wchłonęła na raz 14 babeczek!!! Wredna suka!!!
J Niezgłębioną tajemnicą pozostanie,
jak udało jej się wydostać z ukrycia.... A
finał? Chcąc nie chcąc, zakasałam rękawy i przystąpiłam do produkcji kolejnej
partii muffinków. Tym razem, na szczęście, obyło się już bez
dodatkowych atrakcji. :-)
Migdałowe Muffinki z Czerwoną Porzeczką źródło: domowy brulion z przepisami
Składniki na 12-14 sztuk: 250g mąki pszennej 100g mielonych migdałów 150g cukru 250g czerwonej porzeczki 1 łyżeczka proszku do pieczenia 1 łyżeczka sody oczyszczonej 2 jaja 100g masła 250 ml jogurtu naturalnego lub maślanki 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii cukier puder do posypania po upieczeniu - opcjonalnie trochę owoców do dekoracji- opcjonalnie
Wykonanie: Masło rozpuszczamy i studzimy. Porzeczki myjemy, obrywamy z gronek i osuszamy. Bierzemy 2 naczynia. Do jednego wyspujemy: makę, cukier, proszek do pieczenia, sodę, migdały i porzeczki. Mieszamy ze sobą delikatnie. W drugim natomiast umieszczamy: masło, jaja, jogurt oraz ekstrakt z waniliii. Lekko mieszamy. Mokre składniki wlewamy do suchych i nieprzesadnie dokładnie ze sobą łączymy. Formę na muffiny wykładamy papilotkami i wypełniamy ciastem do 3/4 wysokości. Pieczemy 25 minut w temperaturze 160C. Po wystudzeniu możemy oprószyć cukrem pudrem i udekorować owocami.
Wierzę, że złość chwyciła :) Niestety pies to pies, zasady swoje ma, jest jedzonko to trzeba zjeść. :) Za kilka lat będzie się taki moment wspominało ze śmiechem :)
Widzę, że nie tylko ja mam psotnego i żarłocznego psa :) Dziś zjadła ukradkiem pół pączka, a że sama jest niewiele większa od pączka ( mama małą shih tzu)to ledwo się teraz rusza :) Przepis odnotowałam :) Pozdrawiam:)
Tak się zainspirowałam Twoim przepisem, że zaraz po jego przeczytaniu zrobiłam swoje :D Trochę inaczej, bo nie miałam wszystkich składników, ale podobne smakiem :)
Dobrze, że nic jej nie było po takiej ilości słodkiego. :)
OdpowiedzUsuńTo prawda. Na szczęście, jest słusznych rozmiarów i masy...
UsuńWierzę, że złość chwyciła :) Niestety pies to pies, zasady swoje ma, jest jedzonko to trzeba zjeść. :)
OdpowiedzUsuńZa kilka lat będzie się taki moment wspominało ze śmiechem :)
Już wybaczyłam tej psiej żarłoczce. :-)
Usuńmuffiny na pewno były pyszne:)) zapach przyciągnął pieska, nic nie mogło go powstrzymać;))
OdpowiedzUsuńAle są psy, które nie lubią słodyczy. Niestety nie mój!
Usuńdziś chyba porzeczkowa sobota :) bo u mnie i u Ciebie muffinki :) super wygladaja :)
OdpowiedzUsuńNapisałam u Ciebie to samo:-). Kolejny raz jesteśmy prawie jednomyślne:-).
UsuńBabeczki wyglądają świetnie więc nie dziw się że piesek się poczęstował :D
OdpowiedzUsuńWidzę, że niesforny piesek ma wielu Adwokatów:-))
Usuńpysznie wyglądają:)
OdpowiedzUsuńDziękuję!:-)
UsuńMój pies miałby raj u Ciebie :) Muffiny fantastyczne - chętnie wypróbuję. Pozdrawiam
UsuńPolecam Ci - są naprawdę świetne. :-)
UsuńTo psina musiała być bardzo głodna skoro skusiła się na 14 babeczek:) No ale z drugiej strony, skoro pochłonęła aż taką ilość to musiały byc pyszne:)
OdpowiedzUsuńCzyżbym była posądzana o znęcanie się nad zwierzętami??? :-)))
UsuńWidzę, że nie tylko ja mam psotnego i żarłocznego psa :) Dziś zjadła ukradkiem pół pączka, a że sama jest niewiele większa od pączka ( mama małą shih tzu)to ledwo się teraz rusza :)
OdpowiedzUsuńPrzepis odnotowałam :) Pozdrawiam:)
Dla mojej pół pączka to porcyjka na jeden ząb. Nawet nie poczułaby, że coś w ogóle zjadła:-))
UsuńTo dowód na to, że jesteś wyśmienitą kucharką:-), piekarką:-). Zrobiłabym to samo co Twoja czworonoga przyjaciółka:-)
OdpowiedzUsuńOlimpio, Dzięki za miłe słówka:-)
Usuńcudne :) musiałaś być porządnie zdenerwowana, skoro upiekłaś je od razu drugi raz :)
OdpowiedzUsuńAż tak szybko pewnie by się tak nie stało, gdyby nie to, że miałam mieć gości...
Usuńi wyglądają cudnie!
OdpowiedzUsuńDzięki, Justynko! :-)
UsuńTak się zainspirowałam Twoim przepisem, że zaraz po jego przeczytaniu zrobiłam swoje :D Trochę inaczej, bo nie miałam wszystkich składników, ale podobne smakiem :)
OdpowiedzUsuńNiech zgadnę...pewnie nie mialaś mielonych migdałów? :-))
UsuńNo co Ty- psina pożarła 12 muffinek??? Ale jaja! Chociaż powiem Ci, że tak apetycznie wyglądają, że z chęcią bym jej pomogła!
OdpowiedzUsuńPożarła 14!!!! :-))
UsuńUwielbiam muffiny z porzeczkami! :)
OdpowiedzUsuńJa też! :-))
UsuńUroczo wyglądają przybrane porzeczkami :) Chętnie bym schrupała do kawy :) Miłego dnia!
OdpowiedzUsuńJak psina tyle pochłąnęła to znaczy, że muszą być pyszne :)!
OdpowiedzUsuńSunia wie co dobre :) Babeczki wygladaja swietnie, sama bym im sie nie oparla :)
OdpowiedzUsuńSłodkie :) Kuszą kuszą... ;>
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńpiękne :-)