Topielec - wspomnienie dzieciństwa. Nie znam mniej skomplikowanego ciasta drożdżowego. Szybszego do przygotowania, również nie. W dodatku, szanse, że się nie uda, są jak jedna do..stu tysięcy milionów.
Jeśli żyjecie w chronicznym niedoczasie, jesteście niecierpliwe i nie znosicie godzinami siedzieć w kuchni, ten przepis jest dla Was. Jeśli sądzicie, że ciasto drożdżowe to wyższa szkoła jazdy, idę o zakład, że zmienicie zdanie. A jeśli, wręcz przeciwnie, czujecie się ekspertkami, będziecie mieć ciekawą odmianę w swoim repertuarze.
Topielec nie potrzebuje czasu na wyrastanie. Dojrzewa zanurzony w wodzie, co zajmuje kwadrans. Dzięki temu, jego przygotowanie jest naprawdę ekspresowe.
Przepis uwzględnia wersję podstawową, ale można ją wzbogacić skórką pomarańczową i rodzynkami.
Topielec
źródło: domowy zeszyt z przepisami
Składniki na niedużą keksówkę:
2 szklanki mąki pszennej125g masła
2 jaja
100g cukru + 1 łyżeczka
1 opakowanie cukru z prawdziwą wanilią
1/3 szklanki mleka
50g świeżych drożdży
Wykonanie:
Masło roztapiamy i studzimy. Mleko leciutko podgrzewamy. Wkruszamy do niego drożdże i wsypujemy łyżeczkę cukru. Mieszamy i odstawiamy na kwadrans do wyrośnięcia. Do miski wsypujemy mąkę, wbijamy jaja, wlewamy nasz zaczyn oraz letnie masło. Całość przez kilka minut wyrabiamy ręcznie na gładkie, jednolite ciasto. Formujemy kulę, zawijamy ją w ściereczkę albo nie (ja tego nie robię), wkładamy do garnka (o poj.3-4 litrów) i zalewamy zimną wodą, na całą wysokość naczynia. Po kwadransie ciasto powinno wypłynąć na powierzchnię. Wówczas zlewamy wodę, podtrzymując topielca ręką. Odsączamy go bardzo dokładnie. Ja wręcz lekko wyciskam go w dłoniach. Następnie na środku ciasta robimy wgłębienie, w które wsypujemy cukier i cukier waniliowy. Ponownie, starannie wyrabiamy topielca. Następnie przekładamy go do natłuszczonej formy. Wyrównujemy powierzchnię. Pieczemy 40 minut w temperaturze 180C, do tzw. suchego patyczka. Wystudzone ciasto dekorujemy lukrem, cukrem pudrem lub pozostawiamy bez niczego.

Życzę Wam Smacznego! :-)
nie słyszałam nigdy o Topielcu! śmieszne! i fajne:)
OdpowiedzUsuńPrzepis zabieram i kawałek ciasta do kawusi :)
OdpowiedzUsuńZabieram przepis do wypróbowania i kawałek ciacha do kawy :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie wygląda. Mam jednak wrażenie, że lepiej by pasował na topienie Marzanny :)
OdpowiedzUsuńfajnie, kiedyś skorzystam z przepisu na pewno ;)
OdpowiedzUsuńSuper nazwa, świetna! :D
OdpowiedzUsuńto jest coś dla mnie. W kuchni nie przepadam się kręcić
OdpowiedzUsuńnie znałam tego ciasta - brzmi zachęcająco
OdpowiedzUsuńtopielec powiadasz :)
OdpowiedzUsuńdo kawy idealny !
ciekawa nazwa :) jeszcze takiego nie jadłam, ale z chęcią bym spróbowała! Pozdrawiam, Asia
OdpowiedzUsuńBardzo lubię drożdżowe ciasta, ale z takim jeszcze się nie spotkałam. Chętnie wypróbuję:-)
OdpowiedzUsuńproszę kawałeczek:) pysznie się zapowiada!
OdpowiedzUsuńFantastyczna nazwa i bardzo fajne ciasto :) Muszę je zrobić :)
OdpowiedzUsuńTakiej drożdżówki jeszcze nie miałam przyjemności jeść. Muszę upiec! :}
OdpowiedzUsuńPieklam godzine i miejscami lekki zakalec moze za slabo odsaczylam????
OdpowiedzUsuńMi nigdy w tym cieście nie przytrafił się zakalec. Zakalec w ciastach drożdżowych pojawia się zwykle wówczas, gdy czas drugiego wyrastanie był zbyt krótki. Jednak w przypadku topielca o wyrastaniu nie ma mowy, więc faktycznie jedynym powodem mogło być zbyt mokre ciasto. Wiem, że generalnie za duża ilość płynu w ciastach bywa przyczyną zakalca. Ja swojego topielca, nie tylko odcedzam i otrząsam z wody, ale wręcz wyciskam w dłoniach. Chyba dodam uwagę na ten temat w przepisie, bo określenie "odsączamy dokładnie" każdy może interpretować na swój sposób.
UsuńPrzykro mi, że topielec spłatał Ci takiego szpetnego figla.....:-(
Właśnie wstawiłam topielca do piekarnika, ale zastanawiam się, co z niego wyjdzie... Wszystko szło dobrze do momentu topienia w zimnej wodzie - ciasto od razu wypłynęło na powierzchnię, nie opadło na dno, nie dało się też "zatopić" ;] Ma ktoś pomysł, dlaczego tak się stało?
OdpowiedzUsuńAniu, prawdę mówiąc nie mam pojęcia dlaczego tak się mogło stać. Przepis był wykorzystywany wielokrotnie i nigdy podobna historia się nie przytrafiła...
UsuńAniu i co Ci wyszło, bo mnie przytrafiło się to samo - ciasto wypłynęło od razu i nie dało się zatopić. Mam zamiar jednak poczekać i upiec.
OdpowiedzUsuńnie ma obawy Topielec powinien wyplynac po 15 minutach ,po polaczeniu z cukrem wkladamy do formy i powinno sie zostawic do wyrsniecia na 30 minut a potem do pieca i piec
OdpowiedzUsuń