Świąteczne menu zwykle planuję z dużym wyprzedzeniem. Uwielbiam wertować przepisy
i przeczesywać własną pamięć w poszukiwaniu idealnych propozycji na daną okazję.
To chyba październikowy śnieg sprawił, że w tym roku wyjątkowo wcześnie zaczęłam myśleć
o Bożym Narodzeniu. Już dziś wiem, że zrobię dojrzewający piernik staropolski oraz babę drożdżową wg. Magdy Gessler. Będzie też tort dacquoise i zapewne coś lub kilka cosiów:-) z makiem. Babę i tort czyniłam wielokrotnie. Piernik powstanie po raz pierwszy,
a repertuar makowy jest różnorodny i zmienia się co roku. Mam już pokaźny stos przepisów, takich z myślą o świętach. Przez najbliższe tygodnie będę je testować i publikować w blogu,
a potem z zacnego grona wybiorę faworytów, którzy znajdą się u mnie na świątecznym stole.
Dziś pierwszy z serii wypieków opatrzonych etykietą Boże Narodzenie.
Połączenie maku i czekolady nie jest zbyt popularne. Ciekawa byłam, który ze składników wygra w bitwie na smaki i okazało się, że jest remis. Żaden z nich nie dominuje, a razem tworzą interesującą, harmonijną całość.
Ciasto:
150-200 g gorzkiej czekolady
5 żółtek150-200 g gorzkiej czekolady
7 białek
100 g miękkiego masła
250 - 300 g gotowej masy makowej
125 g mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
4 łyżki cukru
Polewa:
100g gorzkiej czekolady
2-3 łyżki wrzątku
Wykonanie:
Ciasto:
Czekoladę (150-200g) rozpuszczamy w kąpieli wodnej i studzimy. Białka ubijamy na sztywną pianę. Masło ucieramy z cukrem. W trakcie ucierania dodajemy po jednym żółtku. Dorzucamy masę makową i całość mieszamy. Następnie wsypujemy mąkę przesianą wraz z proszkiem do pieczenia. Wlewamy czekoladę i delikatnie dodajemy pianę z białek. Ciasto wykładamy do wysmarowanej masłem i oprószonej bułką tartą formy. Pieczemy ca 50 minut w temperaturze 175ºC. Studzimy i smarujemy czekoladową polewą.
Polewa:
Do rondelka wkładamy połamaną na kawałki czekoladę. Wlewamy wodę. Podgrzewamy mieszając, do całkowitego rozpuszczenia się czekolady.
Życzę Wam smacznego! :-)
widać, że mocno czekoladowe :]
OdpowiedzUsuńpiernik wg M.Gessler już piekłam i był dokonały, ciężki, mokry, i bardzo długo świeży; wygląda doskonale:)
OdpowiedzUsuńoch pycha!:)
OdpowiedzUsuńile czekolady:D:D
Wow, pycha:-)
OdpowiedzUsuńAch, jak ja bym zjadła takie cudnie czekoladowe ciacho *.*
OdpowiedzUsuńale u Ciebie słodziutko i pysznie :-)
OdpowiedzUsuńU mnie na szczęście jeszcze śnieg nie padał:)
OdpowiedzUsuńCiasto wygląda wyśmienicie:)
To ciasto, ta polewa no i naszła mnie ochota na coś słodkiego:-)
OdpowiedzUsuńmocno czekoladowe równa się najlepsze na świecie:D nic nie poradzę, że jestem od niej uzależniona ^^
OdpowiedzUsuńprzyznam, że nie mogę oderwać wzroku od tej polewy... chyba nawet talerzyk bym po niej wylizała :)
OdpowiedzUsuńTakie ciasto, to sama rozkosz i w dodatku powiało Świętami, że nie można mu się oprzeć ! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZnając moje podejście będę wszystko planowała na ostatnią chwile. Ciasto pyszotka :}
OdpowiedzUsuńPyszne ciasto!
OdpowiedzUsuńPolewa pobudza kubki smakowe.
O świętach tak wcześnie nie myślę,bo nie lubię psuć sobie nastroju,ale piernik staropolski już nastawić musiałam.
Mmmm wygląda pysznie!
OdpowiedzUsuńPyszne ciacho :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za odwiedziny i miłe słowo :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia! Już czuję smak tego ciasta :)
OdpowiedzUsuńZrobiłam, siedzi w piecu i wyglada obiecująco, niedługo degustacja.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem wrażeń z degustacji:-). Mi to ciasto bardzo smakowało, ale by mieć pełen pogląd, trzeba uzbroić się w cierpliwość i pozwolić mu całkowicie wystygnąć. Co więcej, moim zdaniem lepiej smakuje następnego dnia niż tuż po upieczeniu.
Usuń