![]() |
Praca wre.. |
Heh...no i co ja Wam mogę powiedzieć?
Było naprawdę SUPER!!! Nie jest tajemnicą, że lubię Akademię Kulinarną Whirlpool, ale tym razem włoska gościnność przeszła samą siebie - świetna atmosfera, podsycana umiejętnie dobranymi trunkami :-), sympatyczne towarzystwo, no i fakt, że przygotowywaliśmy dania na bazie naprawdę dobrych jakościowo składników, co na warsztatach w innych miejscach nie jest, niestety, regułą...
![]() |
Degustacja oliwy |
Zdjęć wyszło niewiele,bo wiecie..wino lało się strumieniami :-) i gdy potem przyszło rzucić na foty trzeźwym okiem, okazało się że mało która nadaje się do publikacji. :-)
![]() |
Marco uczy nas, w jaki sposób degustuje się oliwę |
Na naszym spotkaniu obecni byli przedstawiciele firmy Moninni, która jest partnerem Akademii. Stąd też przewidziano dla nas lekcję degustowania oliwy oraz krótki wykład na temat jej rodzajów oraz sposobu pozyskiwania.
![]() |
Emiliano napełnia nasze kielichy prosecco |
Oliwa oliwą, ale pewnie chcielibyście wiedzieć, co gotowaliśmy, co jedliśmy, słowem jak wyglądało nasze pełne menu?
Bardzo proszę! :-)
Muszę powiedzieć, że było rewelacyjnie pysznie.
![]() |
Ania Kamińska była tak pochłonięta czyszczeniem polędwiczek cielęcych, że z jej kieliszka prosecco zdążyły ulecieć już wszystkie bąbelki.. :-) |
Podczas warsztatów przygotowywaliśmy takie oto włoskie, świąteczne specjały, według receptur opracowanych przez Marco Ghia:
- olive ascolane z tuńczykiem, pachnące oliwą
- vitello tonnato - klasyk, ale zupełnie inaczej
- lasagne z dorszem atlantyckim, pomidorkami kandyzowanymi cukrem i solą oraz z sosem bazyliowym
- smażony ogon langustynki w sosie słodko-kwaśnym na pierzynce z cieciorki i rozmarynu
- zapiekanka z Panettone z sosem czekoladowym i schłodzonym zabaione
![]() |
To wino wzbudziło moją dużą sympatię |
A do picia, szalenie obficie, serwowano nam :
- Prosecco Balbinot extra dry
- Oveja Blanca Moscatel
- Perlas Nuragus
- Limoncello della casa - miało być, ale finalnie wypadło z menu, gdyż chyba już wszyscy byliśmy zanadto rozluźnieni wcześniejszym, winnym spożyciem....by raczyć się nadal ;-)
W ramach podsumowania, chcę powiedzieć, że na warsztaty kulinarne chodzę często i dość regularnie, ale dawno, naprawdę dawno nie miałam poczucia aż tak przyjemnie spędzonego czasu, takiej frajdy, luzu i świetnej atmosfery.
Czyżby to dzięki winu?
Eeee...mam nadzieję, że nie wyłącznie! ;-)
Warsztaty musiały być fantastyczne, jak masz przepisy to podziel się nimi, chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńByłam tam w lipcu na Monini i tez było winko, ale potrawy inne. Fajnie sobie powspominać i popatrzeć na Was:-)
OdpowiedzUsuń