sobota, 27 września 2014

Polskie Piwo po Włosku czyli Książęce Menu wg. Marco Ghia


Marco bawi rozmową pierwszych gości
Los tak przyjemnie zrządził, że jeden z wrześniowych wieczorów spędziłam w Akademii Kulinarnej Whirlpool . Nie była to moja pierwsza wizyta w tym miejscu (o poprzedniej przeczytacie: TUTAJ ) i szczerze pisząc, mam apetyt na więcej.


Bohaterem spotkania było piwo, a dokładniej: różne rodzaje piwa jednej marki - Książęce.
Okazuje się, że piwo jest najstarszym napojem alkoholowym na świecie oraz trzecim po wodzie i herbacie, względem popularności, ze wszystkich powszechnie znanych napitków. Najbardziej wiekowe dokumenty dotyczące produkcji piwa wywodzą się z Mezopotamii czyli z okresu około 4000 lat p.n.e. Natomiast najstarszy browar, który udało się odkryć, znajduje się w Egipcie i jest datowany na 3700 p.n.e.


Smażymy szałwię w cieście piwnym
Tradycje piwowarskie w Polsce sięgają czasów również bardzo odległych tj. dziejów ludów prasłowiańskich i prapoczątków polskiej państwowości. To właśnie piwo było najbardziej popularnym napojem alkoholowym dawnych Słowian (nie mogę oprzeć się wrażeniu, że fakt ten jest również mocno aktualny wśród ich współczesnych potomków :-)).

Chłopaki z zapałem siekają świecę wołową na tatara
"Wina i oliwy kraj ten dla ostrego północnego zimna nie ma; zamiast wina używa piwa, które robią z żyta, pszenicy i jęczmienia albo orkiszu." Tak pisał w XV wieku Jan Długosz w swoich "Rocznikach, czyli kronikach sławnego Królestwa Polskiego".


Tatar w pełnej krasie, na trójkątach z chleba na zakwasie :-)
Z biegiem lat, złocisty trunek zyskiwał na popularności, a obecnie Polska figuruje na czwartym miejscu w świecie, jeśli chodzi o wielkość jego spożycia per capita. Prognozy przewidują, że niebawem prześcigniemy pod tym względem nawet Niemców. Sympatycznym efektem rosnącej popularności piwa w naszym kraju jest jej przełożenie na poprawę jakości trunku oraz powstawanie nowych odmian.

Grupa radosnych Dziewcząt :-) pod czujnym okiem z Emiliano przygotowuje birramisu
Piwnej różnorodności mogliśmy doświadczyć także podczas naszego spotkania. Warsztaty kulinarne z piwem Książęce poprowadził świetny kucharz i rodowity Włoch w jednej osobie - Marco Ghia. Pisząc o Marco w kontekście Akademii, nie można nie wspomnieć o Emiliano, gdyż jakkolwiek perwersyjnie to nie zabrzmi, całe przedsięwzięcie jest ich wspólnym dzieckiem.

Emiliano we własnej osobie ;-)
Często mawia się, że sukces ma wielu ojców. Akademia ma ich tylko dwóch :-), za to niezmiernie troskliwych. Dopieszczona, wychuchana pięknie się rozwija i świetnie rokuje. Z ciekawością i sympatią będę się jej więc przyglądać.

Cykoria dusi się w piwie
Wróćmy jednak do sedna czyli do warsztatów. Marco, opracowując menu, chciał pokazać sposoby niestandardowego zastosowania piwa w kuchni, przy wykorzystaniu szerokiej oferty piw marki Książęce. W mojej ocenie, cel został pysznie osiągnięty.

Tłuściutki schabik ze świni złotnickiej pokornie czeka na swoją kolej
Oto zestawienie potraw, które wspólnie przygotowywaliśmy, a potem z zapałem razem wcinaliśmy:
  • Liście szałwii smażone w cieście piwnym
  • Cykoria duszona w piwie podawana z orzeszkami piniowymi i rodzynkami
  • Schab ze świni złotnickiej, pieczony w glazurze piwno-miodowo-musztardowej, z dodatkiem świeżych ziół, warzyw i owoców
  • Piwne risotto z serem Pecorino i orzechami 
  • Tatar z wołowiny marynowany w ciemnym piwie z miodem i skórką cytrynową
  • Mule w maśle piwno-czosnkowym
  • Birramisu  - tiramisu z piwem zamiast kawy
  • Pieczone jabłka z piwnym masłem i cynamonem.
Schab i cykoria już w solarium
Całkowicie szczerze i bez podlizywania się komukolwiek muszę powiedzieć napisać, że wszystko, naprawdę WSZYSTKO wyszło super. Co ciekawe, zupełnie nie jestem fanką piwa i w zasadzie nigdy nie pijam w czystej postaci. Jednak, zastosowanie go w formie i wariantach przedstawionych przez Marco szalenie przypadło mi do gustu, bo świetnie wzbogaciło i podkręciło smak przygotowywanych potraw.

Marco serwuje mule
Faktycznie, tego wieczoru smakowały mi wszystkie pozycje z menu, ale oczywiście mam swoje the best of the best. Moje podium wygląda zatem następująco:
  1. Tatar z wołowiny marynowany w ciemnym piwie z miodem i skórką cytrynową
  2. Risotto piwne z serem pecorino i włoskimi orzechami
  3. Liście szałwii smażone w cieście piwnym 
Powinnam jeszcze wspomnieć o birramisu czyli mojej największej obawie. Musicie wiedzieć, że kocham kawę! Ubóstwiam ją w każdej postaci, więc pasjami zajadam wszystko co ma ją w swoim składzie, a klasyczne tiramisu od wieków należy do ścisłego grona moich ulubionych deserów. Na samą myśl o tiramisu bez kawy (w dodatku, tfu!, z piwem;-)) grymas głębokiego niesmaku wypływał na me oblicze. I wiecie co sie stało? Birramisu spłatało figla, bo.. wyszło rewelacyjne!!!:-) Marco, należy pogratulować Ci pomysłu! :-)

Robi się piwne rissotto
A na zupełny koniec końców, przyznaję się bez bicia, że w ramach ilustracji wykorzystałam zdjęcia autorstwa:

1. Iza Malyska
2. Akademia Kulinarna Whirlpool

którzy razem ze mną gotowali i biesiadowali. Dziękuję za fotki i za wspólne chwile! :-)


6 komentarzy:

  1. Też byłam kiedyś u Włochów w Akademii - to bardzo fajne miejsce.

    Pozdrawiam,

    Małgośka

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak tak sobie czytam, to naprawdę zazdroszczę :). Świetną mieliście wyżerkę i zabawę też chyba przednią. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja byłam tam wiosną na warsztacie na temat robienia lodów. Chętnie poszłabym na coś jeszcze, a jestem piwoszką, więc... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No więc dobra wiadomość jest taka, że planowany jest cały cykl tych piwnych warsztatów. Warto śledzić fanpejdż Akademii, bo tam na pewno ukwże się info na ten temat..

      Usuń

Serdeczne dzięki za wszystkie opinie i komentarze. :-)

Print

Durszlak.pl