poniedziałek, 30 grudnia 2013

Ekspresowe Damskie Trunki Na Sylwestra i Nie Tylko - Pogotowie Alkoholove :-)

 
1. Domowy Ajerkoniak




2. Kremowy Likier Piernikowy


3. Domowy Baileys

 
4. Ekspresowy Likier Espresso


Jeszcze nie jest za późno. Jeszcze zdążycie. Przeczesujecie kuchenne szafki i/lub lodówkę albo biegniecie do pobliskiego sklepu po składniki. Mieszacie zgodnie z wybraną recepturą i już po chwili cieszycie zmysły pysznym likierem. Trunki z wyżej cytowanych przepisów mają tę wielką zaletę, że są zdatne do spożycia od razu po przygotowaniu. Takie to alkoholove pogotowie..:-)

Dobrej Zabawy Wam Życzę!

niedziela, 29 grudnia 2013

Biscotti di Prato vel Cantuccini. Do Pochrupania Na Koniec Roku.



Ostatnie dni grudnia to chyba najmniej przeze mnie lubiany czas w całym roku, a w Sylwestra najchętniej zaszywam się z dala od tego całego zgiełku i nienaturalnej euforii. Wprost nie cierpię sztucznego "przymusu" bycia w radosnym, zabawowym nastroju akurat tego wieczoru. Balom mniejszym i większym, imprezom ulicznym, fajerwerkom i "szampanowi" o północy, mówię: nie, stanowcze NIE. 31 grudnia od lat spędzam  w ten sam, a zarazem ulubiony sposób: bardzo kameralne grono lub wręcz samotność, butelka dobrego wina plus coś smakowitego na przekąskę, a dalej....to już w zależności od nastroju..... wieczór filmowy albo książkowy albo romantyczny albo.. rozmowy po świt. W tym roku do wina, a właściwie do maczania w winie wymyśliłam sobie biscotti vel biscotti di Prato vel cantucci vel cantuccini lub bardziej swojsko i po naszemu, po prostu: biszkopty z Prato. Te słynne toskańskie ciasteczka piecze się dwukrotnie, dzięki czemu stają się kruche i chrupiące, a przez to idealnie spełniają się w roli maczadełka. Przed zjedzeniem,tradycyjnie bywają zanurzane w kawie albo winie, celem zmiękczenia ich sucharkowatego charakteru. Jeśli komuś proceder taki wydaje się mało elegancki, może sobie chrupać do woli biszkopciki  w wersji na sucho.

BISCOTTI vel CANTUCCINI
źródło: Avner Laskin "Orzechy" + moje 3 grosze :-)

Składniki na ca 50 sztuk:
2 szklanki mąki pszennej
3/4 szklanki cukru
1/3 szklanki migdałów
1/3 szklanki orzechów laskowych
1/4 szklanki drobnych rodzynek
1 łyżeczka proszku do pieczenia
skórka otarta z 1 pomarańczy
skórka otarta z 1 cytryny
szczypta soli
3 jaja

Wykonanie:
Blachę do pieczenia wykładamy pergaminem. Rodzynki zalewamy wrzątkiem i zostawiamy na minimum 15 minut. Następnie odsączamy je starannnie i zostawiamy do wystygnięcia. Jaja, cukier, makę, sól i proszek do pieczenia wyrabiamy mikserem przez 3 minuty na niskich obrotach. Dodajemy pokrojone na mniejsze części migdały,orzechy i skórki oraz wrzucamy rodzynki. Wyrabiamy kolejne 3 minuty, zwiększając obroty na średnie. Teraz ciasto wykładamy na blat lub stolnicę. Formujemy z niego kulę, a z niej podłużny bochenek o dł. ca 30 cm. Nasz bochenek ostrożnie przenosimy na blachę i wstawiamy ją na 30 minut do lodówki. Następnie wkładamy na 30 minut do piekarnika rozgrzanego do temperatury 190C. Wymujemy i zostawiamy do wystygnięcia. Następnie umieszczamy na pół godziny w zamrażalniku. Teraz kroimy ciasto w plastry, najlepiej o grubości ok. 1 cm. Gotowe plasterki ukladamy na blasze i pieczemy przez kwadrans w temperaturze 190C. Studzimy i wcinamy natychmiast lub przechowujemy w szczelnym pojemniku do 2 tygodni.

Życzę Wam Smacznego!


wtorek, 24 grudnia 2013

Pięknych Świąt!

 


Kochani,

To już moje kolejne blogowe Boże Narodzenie, a za chwilę kolejny blogowy Sylwester. Ostatnie dni roku zwykle skłaniają do podsumowań, więc.. chcę Wam gorąco podziękować za to, że jesteście, że czytacie, komentujecie, że korzystacie z przepisów...
Pełnych ciepła i uśmiechu Świąt Bożego Narodzenia Wam życzę!
Spędźcie te dni smakowicie, w gronie rodziny i przyjaciół!
Wszystkiego dobrego!

Kasia vel Droczilka

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Gugelhupf Na Święta. Ciekawe, Czy Wiecie Co To Jest? :-)



Gugelhupf. Pod tą tajemniczą nazwą kryje się pewien świąteczny, starogermański specjał. Do dziś cieszy się wielką popularnością we wszystkich krajach niemieckojęzycznych, a jest...drożdżową babką  z rodzynkami. Po prostu. Po raz pierwszy usłyszałam o Gugelhupf wiele lat temu, ale jakoś nie czułam potrzeby, by wziąć babę na warsztat. Dopiero w tym roku mnie naszło, za to ze zdwojoną mocą. W poszukiwaniu ciekawego przepisu, trafiłam na różne ciekawostki dotyczące genezy. Okazuje się, że historie o babich początkach są 2 i w dodatku na wzajem się wykluczające. Pierwsza opowiada o trzech królach, którzy wracając z Betlejem przejeżdżali przez francuską część Alzacji. Okoliczni mieszkańcy byli tak faktem tym zachwyceni, że na cześć ich królewskich mości upiekli ciasto przypominające kształtem turban, który jeden z królów nosił na głowie.
Druga legenda mówi, że babę Gugelhupf wymyślono w Austrii oraz że rozprzestrzeniła się w Europie za sprawą Marii Antoniny, królowej Francji i arcyksiężniczki Austrii w jednej osobie.
Bez względu na to, której opowieści dacie wiarę, spójrzcie przychylnym okiem na recepturę, gdyż jest tego warta.

Gugelhupf  

Źródło: www.germanfoodguide.com            

Składniki:
1/2 szklanki rodzynek
5 łyżek soku pomarańczowego
2 łyżki cukru
5 łyżek rumu
3 1/8 szklanki mąki pszennej + dodatkowo 1 1/2 łyżki
1 opakowanie suszonych drożdży (7g)
szczypta soli
3/4 szklanki cukru pudru + dodatkowo 1 łyżka
1 opakowanie cukru waniliowego
1 łyżeczka świeżo startej skórki z pomarańczy
315g masła
6 jaj
1szklanka drobno siekanych migdałów
1/4 szklanki mielonych migdałów

Wykonanie:
W rondelku umieszczamy sok pomarańczowy i cukier. Na małym ogniu doprowadzamy do zagotowania. Zdejmujemy z ognia i łączymy z rumem. Powstałym płynem zalewamy rodzynki i odstawiamy je na minimum 4 godziny. Mąkę mieszamy z suchymi drożdżami, solą, cukrem pudrem, cukrem waniliowym i pomarańczową skórką.
Masło kroimy w kosteczki i wrzucamy do naczynia z suchymi składnikami. Ucieramy razem. Następnie, kolejno dodajemy jaja, nie przerywając ucierania. Kolejne wrzucamy dopiero, gdy poprzednie zmiesza się już z ciastem. Odsączamy na sicie rodzynki i również dodajemy do ciasta. Podobnie postępujemy z siekanymi migdałami.
Formę smarujemy masłem i wysypujemy mielonymi migdałami. Umieszczamy w niej ciasto dociskając rękami, by równomiernie się rozłożyło. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na 30-45 minut.
Następnie pieczemy w temperaturze 160C przez ca 45 minut.
Gotowość, tradycyjnie, sprawdzamy drewnianym patyczkiem. Upieczone ciasto pozostawiamy w formie jeszcze przez 20 minut po wyjęciu z piekarnika. Następnie wyjmujemy babę. Pozostawiamy do całkowitego wystygnięcia, po czym posypujemy ją cukrem pudrem.

Życzę Wam Smacznego!

środa, 18 grudnia 2013

Polska Klasyka Okiem Francuza Czyli Piernik Toruński wg. Hermé



Historia polskiego pierniczenia wzięła swój początek ponad 700 lat temu w grodzie Kopernika, więc z oczywistych powodów, na blogu nie może zabraknąć przepisu na piernik toruński. Dalej jednak już będzie nieco mniej logicznie, bowiem autorem cytowanej receptury jest.. Francuz. Brak polskich korzeni  wybaczam w zupełności, gdy chodzi o Picassa cukiernictwa, słynnego paryskiego mistrza - Pierre'a Hermé. Przy okazji, z więcej niż czystym sumieniem, polecam Waszej uwadze rewelacyjną książkę, z której ten przepis zaczerpnęłam.

Piernik Toruński wg. Hermé
źródło: Pierre Hermé "Desery"

Składniki na dużą formę keksową:
250g mąki pszennej
250g mąki żytniej
250g miodu naturalnego
150g miękkiego masła
200g cukru
5 jaj
100g suszonych śliwek - ja zastąpiłam je rodzynkami
20g przyprawy do piernika
5g proszku do pieczenia (1 łyżeczka)
5g sody oczyszczonej (1 łyżeczka)

Wykonanie:
W jednym naczyniu mieszamy wszystkie suche składniki. Miód wraz z przyprawą do piernika umieszczamy w rondelku i podgrzewamy, aż miód się lekko zrumieni. Potem zdejmujemy  z ognia i odstawiamy do lekkiego przestudzenia. Śliwki kroimy na mniejsze kawałki. Oddzielamy żółtka od białek. Z białek ubijamy sztywną pianę. Masło ucieramy z cukrem do białości. Następnie kolejno dodajemy żółtka. Teraz jest pora, by wlać miód, a następnie wrzucić śliwki. Następnie, naprzemiennie dodajemy suche składniki i ubitą pianę. Całość starannie mieszamy. Gotowe ciasto przekładamy do wyłożonej papierem do pieczenia formy. Pieczemy ca 60 minut w temperaturze 180C. Gotowość sprawdzamy drewnianym patyczkiem.

Uwagi:
Od siebie dodałam polewę czekoladową oraz posypkę z domowej kandyzowanej skórki pomarańczowej. Sposób przygotowania polewy znajdziecie TU , a przepis na skórkę TAM :)

Życzę Wam Smacznego! :-)

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Pierniki Norymberskie (Lebkuchen)


Pierniki Norymberskie z lukrem
Od dziś nie mam wątpliwości - TO-SĄ-MOJE-UKOCHANE-PIERNICZKI!!! Jeśli zależałoby to wyłącznie ode mnie, nie piekłabym na święta już nigdy żadnych innych. Są mięciutkie, wręcz puszyste w środku, lukrowane, a do tego tak cudownie pachną skórką pomarańczową... Przeczesałam sieć w poszukiwaniu idealnego przepisu i.. oto on! Piernikowe niebo w gębie. Naprawdę!

Pierniki Norymberskie przed polukrowaniem

PIERNIKI NORYMBERSKIE (LEBKUCHEN)
źródło: Moje Wypieki

Składniki na 25-30 sztuk:
ciasto:
250g mąki pszennej
85g mielonych migdałów
200ml płynnego miodu naturalnego
85g masła
1/2 szklanki domowej kandyzowanej skórki pomarańczowej - sposób wykonania: TU
3 płaskie łyżeczki przyprawy do piernika
1 łyżeczka mielonego cynamonu
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
lukier:
1 czubata szklanka cukru pudru
kilka łyżek przegotowanej wody
skórka starta z 1 niewoskowanej cytryny - (opcjonalnie)

Wykonanie:
ciasto:
W rondelku rozpuszczamy masło i miód. Ostawiamy do wystygnięcia, ale nie całkowitego. Wszystkie suche składniki + skórkę umieszczamy w jednym naczyniu i łączymy z lekko ciepłą masą maślano-miodową. Całość starannie mieszamy, najlepiej mikserem. Ciasto będzie klejące i niezbyt ścisłe, ale takie ma być. Naczynie z ciastem przykrywamy ściereczką i odstawiamy do całkowitego wystygnięcia. Wówczas zgęstnieje.
Następnie z ciasta robimy kulki wielkości orzecha włoskiego. Jeśli będzie się bardzo kleiło, pomocne okaże się zwilżanie palców w wodzie. Kulki układamy na wyłożonej papierem do piecznia blasze, w dość dużych odległościach, bo w piekarniku sporo urosną. Każdą kulkę lekko spłaszczamy łyżką. Pieczemy 15 minut w temperaturze 180C. Bezpośrenio po wyjęciu z piekarnika pierniki będa bardzo miękkie i deilkatne, więc zostawiamy je w spokoju na kilka minut, a potem przekładamy na kratkę, by całkowicie wystygły. Zimne wyraźnie stwardnieją, aby potem ponownie nabrać miękości. Dobre będa już następnego dnia. W tym czasie pokrywamy je lukrem.
lukier:
Cukier puder ucieramy z wodą, dodając ją stopniowo, aż do uzyskania gładkiej i satysfakcjonującej nas co do gęstości konsystencji lukru. Na koniec dodajemy skórkę cytrynową. Mieszamy.



Życzę Wam Smacznego! :-)

czwartek, 12 grudnia 2013

Świąteczny Comber




Comber z jelenia, comber z dzika, comber z sarny i z królika... :-)
Zauważyłam, że na słowo comber większość ludzi reaguje mięsnymi skojarzeniami.
Tymczasem dla mnie, przez wiele lat, pod tą nazwą kryło się, wyłącznie, pewne bardzo wilgotne czekoladowe ciasto z Hortexu. Będąc dzieckiem, bezgranicznie je uwielbiałam. Dziś nadal lubię i ubolewam, że nie cieszy się zbyt dużą popularnością.
Święta to dobry czas na przypomnienie, bo to nie jest takie zwyczajne, codzienne ciasto. Mocno nasączone (ponczowe!), z alkoholową nutą może stanowić świetną oprawę dla wielu uroczystych, szczególnych chwil.
 

Świąteczny Comber
źródło: domowy brulion z przepisami

Składniki na formę keksową z zaokrąglonym dnem:
Ciasto:

mąka pszenna – 100g

mielone migdały – 100g

łuskane orzechy włoskie –do dekoracji

gorzka czekolada –150g

masło – 200g

cukier – 200g

jaja – 6 sztuk

kakao – 2 łyżki

proszek do pieczenia – 1/4 łyżeczki

rum – 50 ml
Poncz:

napar herbaciany – 200 ml
rum – 5 łyżek

dowolne słodzidło – do smaku


Polewa:
gorzka czekolada - 50 g
gorąca woda - 2 łyżki

Wykonanie:
Ciasto:
W garnuszku rozpuszczamy masło i połamaną na kawałki czekoladę (150g). Żółtka oddzielamy od białek. Z białek ubijamy bardzo sztywną, błyszczącą pianę (jak na bezy), wsypując łyżka po łyżce cały cukier. Mąkę przesiewamy wraz z kakao i proszkiem do pieczenia. Masę maślano-czekoladową zdejmujemy z ognia, lekko studzimy i dodajemy do  niej kolejno żółtka, energicznie mieszając.

Następnie wsypujemy przesiane składniki, wlewamy rum i mieszamy. Na końcu dodajemy mielone migdały oraz ubitą pianę. Całość bardzo delikatnie mieszamy. Ciasto wlewamy do natłuszczonej i oprószonej bułką tartą formy. Pieczemy ca 40 min. w temperaturze 180C.
Ciasto studzimy i nakłuwamy w wielu miejscach patyczkiem do szaszłyków. Całą nakłutą powierzchnię, łyżka po łyżce, polewamy ponczem. Odstawiamy na min. godzinę, by ciasto wchłonęło płyn i czynność powtarzamy. Odstawiamy na kolejne 60 minut i smarujemy ciasto polewą czekoladową. Dekorujemy włoskimi orzechami.
Poncz:
Napar herbaciany mieszamy z wybraną substancją słodzącą oraz alkoholem.
Polewa: 
Czekoladę łamiemy na kawałki, wkładamy do garnuszka i zalewamy wodą. Podgrzewamy na wolnym ogniu, aż składniki nam się połączą 

Życzę Wam Smacznego! :-) 

 
Durszlak.pl