fot. Krzysztof Ziółkowski |
Gdy wczesną jesienią natknęłam się na to ciasto u Bee, wiedziałam, że niechybnie powstanie również w mojej kuchni. Od tamtej pory piekłam je już kilkakrotnie, ale nie wiedzieć czemu, światu pokazuję dopiero dziś.
Zdjęcia, które widzicie, powstały w trudnych warunkach oświetleniowych, dzięki uprzejmości i uczynności Krzyśka Ziółkowskiego, który razem ze mną uczestniczył w imprezie pn. Fotokulinaria. Dość niefortunnie wybrałam się tam z ciastem, ale za to bez aparatu czyli.. dokładnie na odwrót niż on :-).
Ciasto mogę polecić z czystym sumieniem jako wypiek uniwersalny, a więc świetny na wszelkie większe imprezy i towarzyskie spędy. Mojego próbowało dobre kilkadziesiąt osób i wszystkim szalenie przypadło do gustu. Wiele osób dopytywało o szczegóły wykonania i prosiło o recepturę, co stanowi chyba najlepszą rekomendację.
fot. Krzysztof Ziółkowski |
CIASTO SALLY SCHMITT Z JABŁKAMI, ŻURAWINĄ I SOSEM ŚMIETANKOWYM
źródło: T. Keller "French Laundry" via Magazyn Kuchenny
Składniki na tortownicę o ś. 22-23 cm:
Ciasto:
225g mąki pszennej
165g cukru
85g miękkiego masła
1 jajo XL
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/4 łyżeczki soli
1/4 łyżeczki mielonej gałki muszkatołowej
125 ml mleka
2-3 duże winne jabłka
1 szklanka żurawiny świeżej lub mrożonej lub ca 1/2 szklanki żurawiny suszonej
Posypka:
1 łyżka cukru + 1 łyżka mielonego cynamonu
Sos śmietankowy:
2 szklanki śmietanki kremówki
1/2 szklanki cukru
100g masła
Wykonanie:
Ciasto:
Masło ucieramy z cukrem do białości. Dodajemy jajo, nie przerywając ucierania. Następnie masę maślaną łaczymy z mąką, uprzednio przesianą wraz z proszkiem do pieczenia, gałką muszkotołową i solą. Przepis oryginalny zaleca, by robić to już ręcznie, łyżką, ale ja, z wrodzonego lenistwa, używam do tej czynności miksera, ustawionego na najniższe obroty. W trakcie mieszania dolewamy partiami mleko. Gotowe ciasto przekładamy do wyłożonej papierem do pieczenia tortownicy.
Jabłka obieramy i kroimy w niezbyt grube półksiężyce. Układamy na cieście okrąg z kawałków jabłek ustawionych pionowo (jeśli określenie nie jest dla Was jasne, zajrzyjcie proszę do Bee, bo na jej zdjeciach widać to dokładniej niż u mnie). Ważne, by zadbać, żeby jabłka były dorodne, bo wtedy półksiężyce będą spore i przykryją stosowną powierzchnię ciasta. Wolną przestrzeń posypujemy żurawiną, jeśli korzystamy ze świeżej lub mrożonej. Suszoną wykładamy na ciasto dopiero po upieczeniu, gdyż za bardzo spaliłaby się w piekarniku. Wierzch posypujemy cynamonowo-cukrową posypką.
Pieczemy 50-60 minut w temperaturze 175C. Gotowe polewamy sosem śmietankowym i posypujemy żurawiną, jeśli używamy suszonej a jeśli nie, to poprzestajemy na sosie.
Posypka:
Cynamon mieszamy z cukrem.
Sos śmietankowy:
Wszystkie składniki wkładamy do garnuszka i podgrzewamy na wolnym ogniu, dopóki cukier się rozpuści. Następnie zwiększamy płomień i podgrzewamy dalej, aż sos wyraźnie nam zgęstnieje.
UWAGI:
1. Żurawina odgrywa dość istotną rolę smakową w tym cieście, więc z tego względu najlepiej korzystać z owoców świeżych lub mrożonych. Mają one jednak wadę, że w trakcie pieczenia tracą swój piękny kolor (przypiekają się co nieco). Zatem, jeśli jakoś szczególnie zależy nam na idealnym wyglądzie wypieku (ważna okazja, wyjątkowi goście), to warto zastosować patent z żurawiną suszoną, którą wykładamy na ciasto już upieczone i polane uprzednio śmietankowym sosem. Warto zadbać wtedy, żeby kupić świetne jakościowo, dorodne i nieprzesłodzone suszone owoce. Dokładnie w ten sposób postąpiłam z ciastem widocznym na fotkach. Przygotowywałam je pod kątem sprzedaży podczas Fotokulinariów, więc gdy okazało się, że świeża żurawina zbrązowiała w piekarniku, powyciągałam ją z ciasta. Następnie polałam ciacho sosem śmietankowym i obficie posypałam suszoną żurawiną, która pięknie się do niego przylepiła.
2. Pod żadnym pozorem nie należy rezygnować z dodatku gałki muszkatołowej. To niby tylko 1/4 łyżeczki, ale działa smakowe cuda.
Życzę Wam Smacznego!
Uwielbiam takie ciasta (szczególnie chrupiącą żurawinę). Miłego dnia!
OdpowiedzUsuńDziękuję i wzajemnie!
UsuńCiasto wygląda bardzo apetycznie, zwłaszcza ten sos i owoce żurawiny na jego wierzchu :)
OdpowiedzUsuńSos i żurawina stanowią nie tylko istotny element smakowy, ale także dekoracyjny..
UsuńOd samego patrzenia zrobiłem się godny :) świetny pomysł z żurawinką ;)
OdpowiedzUsuńNo bo to tak właśnie powinno działać. Dziękuje! :-)
Usuńpysznie wygląda :) zjadłabym!
OdpowiedzUsuńZaproszenie na ciasto jest wciąż aktualne...:-))
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńale kusisz:) porywam kawałek do kawki;) duży kawał!;)
OdpowiedzUsuńAch, możesz sobie porwać nawet i 2 duże!!!! :-)
Usuńw pierwszej chwili myślałam, że to pizza z boczkiem :)
OdpowiedzUsuńżurawinę lubię bardzo w połączeniu z jabłkami i tym sosem musiało smakować przepysznie !
No jakżeby u mnie mogła być pizza z boczkiem? Przecie tu same słodkości! :-))))
UsuńCudowne połączenie smaków:) ciasto wygląda zachwycająco:)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Zachęcam do wypróbowania przepisu..:-)
UsuńMniamniuśne:)
OdpowiedzUsuńOj, taak..! :-)
UsuńJa to niefortunnie? Uwżam że bardzo dobrze wyszło, że jedno przyszło z aparatem, drugie z ciastem, idelanie wręcz :-) Trudne warunki przydają sie, żeby poświczyć fotogafowanie w nowych okolicznościach przyrody i nauczyć się czegoś nowego. Pozdrowienia dla fotografa, a tobie, Droczilko, dziękuję, że zechciałaś wypróbować przepis i podzielić się wrażeniami na blogu. Super wyszło!
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa. Ciasto naprawdę PYCHA!!!! :-)
UsuńMam ochotę upiec, tylko tak kombinuję z tą żurawiną, która lepsza w smaku, bo jak świeża to może schowam ją gdzieś pod jabłka, żeby się nie zwęgliła? Czy właśnie powinna się przypiec dla smaku?
OdpowiedzUsuńNajgorsze, że nie potrafię Ci doradzić. Schować pod jabłka chyba nie da rady. Może raczej kontrolować proces pieczenia i gdyby żurawina zaczynała się przypiekać, to po prostu przykryć formę folia aluminiową? Tak chyba byłoby najlepiej. Z suszoną żurawiną tez wychodzi bardzo fajnie, tylko przed zakupem warto dokonać degustacji ( będzie to możliwe w miejscach, gdzie sprzedają na wagę). Warto by owoce były wyraźnie słodko-kwaśne, cierpkawe. Czasem trafia się suszona żurawina, która jest zdecydowanie słodka i taka jest tu mniej pożądana. Koniecznie daj znać, jak wyszło! :-)
UsuńOk, to może moim sposobem zrobię pół na pół:) swoją drogą właśnie zawsze mnie zastanawiało dlaczego żurawinę w cukrze nazywa się suszoną a nie kandyzowaną.
OdpowiedzUsuńZ wersją pół na pół to fajny pomysł, a co do żurawiny to ja nazywam ją suszoną - nie wiem jak reszta świata :-)
UsuńCiasto w piekarniku:) Dałam tylko świeżą bo suszonej nie miałam:)
UsuńNOOOO....TO NIECIERPLIWIE CZEKAM NA WRAŻENIA Z KONSUMPCJI :-)
UsuńCiasto już zjedzone:) Pyszne było! Wkrótce pojawi się przepis i u mnie:)
UsuńNawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę,że ciasto przypadło Ci do gustu. Z przyjemnością będę podziwiać Twoje dzieło na blogu :-).
UsuńNo to jest:) Czekam teraz na okazję by upiec ponownie:)
UsuńBardzo fajny przepis :D
OdpowiedzUsuńDzięki, Olu! :-)
UsuńWygląda bardzo smakowicie, przygotowanie nie wygląda na bardzo skomplikowane, zapisuję w kolejce do wykonania. (kolejka się wydłuża, słodkości coraz więcej, a ja trwam w postanowieniu noworocznym, jedzenia słodyczy tylko w sobotę) Zrobię na 100% do do sobotniej porannej kawy idealne. :)
OdpowiedzUsuńA ja zazdroszczę wytrwałości w postanowieniu i życzę dalszych sukcesów w poskramianiu apetytu na słodkości ;-). Dla mnie to niewykonalne...
Usuń