Lato mamy piękne tego roku, a zapotrzebowanie na wszelkiej maści ochładzacze i orzeźwiacze, w sposób naturalny rośnie wraz ze wzrostem temperatury za oknem. Nie pamiętam aż tylu prawdziwie skwarnych dni podczas jednych wakacji..
Słońce i upalna aura oczywiście potrafią być urocze, ale cierpliwość Polaka przywykłego do chłodniejszego klimatu, zostaje wystawiona wówczas na rzetelną próbę. Dla wszystkich, którzy łakną smacznego orzeźwienia oraz błyskawicznego postawienia na nogi w chwilach termicznego zwątpienia, mam dobrą wiadomość - wystarczy dosłownie 60 sekund, by raczyć się szklanicą zimnego, musującego, cytrusowego panaché. Dopóki nie spróbujecie, trudno będzie Wam uwierzyć w jego niezwykłą, sprawczą moc. Mnie samą wprawiła w osłupienie, tym bardziej że nie przepadam za piwem. Parę łyków napoju sprawia, że czujemy się niczym po kąpieli w chłodnym górskim strumieniu. W upalny letni dzień taki stan jest po prostu bezcenny.
Na koniec kilka słów wyjaśnienia odnośnie użytej terminologii. Gdy na fanpejdżu zadałam pytanie, czy ktoś wie co to jest panaché, nie padła żadna prawidłowa odpowiedź. Zapewne, gdyby spytać o shandy, zadanie okazałoby się łatwiejsze, gdyż ten specjał można już znaleźć w polskich sklepach. Shandy to napój alkoholowy, będący mieszanką jasnego piwa i białej lemoniady, połączonych zwykle w stosunku 1:1. Przywędrował do nas z Irlandii, gdzie spożywa się go w tamtejszych pubach. Czymże jest zatem panaché? Właściwie tym samym, z tą drobną różnicą, iż pochodzi z Francji. :-))
Panaché vel Shandy
Składniki na 1 orzeźwiającą porcję:
- 1 część jasnego piwa
- 1-3 części dowolnej gazowanej lemoniady (7up, Sprite etc.), w wersji odrobinę bardziej pracochłonnej, za to zdrowszej, może być to sok wyciśnięty z cytryny, zmieszany z gazowaną wodą mineralną i dosmaczony miodem.
- 1/2 szklanki kostek lodu
Wykonanie:
- Szklanicę do połowy wypełniamy lodem.
- Wlewamy piwo.
- Uzupełniamy ulubioną gazowaną lemoniadą.
Życzę Wam Smacznego! :-)
Nigdy nie spotkałam się z taką nazwą - człowiek uczy się całe życie.. :)
OdpowiedzUsuńJa też po raz pierwszy o panache usłyszałam całkiem niedawno :-)
UsuńSmaczny i prosty patent, a lato faktycznie daje nam popalić w tym roku..:)
OdpowiedzUsuńpatent jest naprawdę rewelacyjny, a przy tym śmiesznie prosty :-)
UsuńŚwietny pomysł :) Obserwuję i zapraszam do mnie: http://kuchnia-lukasza.blogspot.com/ :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Pozdrawiam serdecznie, wpadnę :-)
UsuńCiekawa jestem, jak to smakuje, bo nigdy takiego nie piłam :)
OdpowiedzUsuńJest takie... orzeźwiająco-cytrusowe. Idealne na upał.
Usuń