Likier powstał zupełnie spontanicznie jako pomysł na wykorzystanie bogatych tegorocznych plonów winogronowych w moim ogrodzie. Ma bajeczny kolor i jest szalenie aromatyczny. Jego wielką zaletę stanowi natychmiastowa gotowość do spożycia :-). Nie wymaga leżakowania tak jak wina lub nalewki. Przygotowanie zajmuje około godziny, a potem... potem można się już delektować do woli.
Składniki na ok 3l likieru:
2,5 kg ciemnych winogron
750g cukru - można dać więcej lub mniej w zależności od stopnia słodkości owoców
750 ml czystej wódki - można dać więcej lub mniej w zależności od własnych preferencji co do mocy trunku
Wykonanie:
Winogrona myjemy i obrywamy z gron. Wkładamy do garnka i zalewamy 1/2 l wody. Doprowadzamy do wrzenia i gotujemy na małym ogniu przez 10 minut. Jeszcze gorące przecieramy przez sito. Przecier zasypujemy cukrem i gotujemy kolejne 10 minut. Wystudzony łączmy z wódką i przelewamy do karafki. Likier jest od razu gotowy do spożycia.
Życzę Wam smacznego! :-)
A ja mam tyle winogron w ogrodzie! Będzie się czym porozgrzewać :)))
OdpowiedzUsuńpiękny kolor
OdpowiedzUsuńOj, likierek wygląda bosko! Łyknęłabym choć kieliszeczek:)
OdpowiedzUsuńTe nie wymegajace czekania chyba są najbardziej pożądane przez mężów, no mojego na pewno ;) Zapisuję :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam domowe alkohole:)
OdpowiedzUsuńDroczilko,
OdpowiedzUsuńjeszcze nigdy nie robiłam domowego alkoholu. Tego Twojego z przyjemnością bym się napiła mały kieliszek. Piękny kolor!
Serdecznie pozdrawiam,
Edith
oooo, nie jestem fanka czerwonych winogron, ale z alkoholem to czemu nie :0
OdpowiedzUsuńMoje winogronka już "pracują" ;] a reszta została zjedzona.
OdpowiedzUsuńW przyszłym roku spróbuje :]
Rewelacja.Bardzo dziękuję.Właśnie dziś wykonałam na próbę z mniejszej ilości ,jednocześnie zamieniając wódkę na spirytus,bo to akurat posiadałam.Oczywiście zmniejszyłam ilość alkoholu i powiększyłam wody,aby zachować proporcje.Właśnie dokonałam konsumpcji i nie potrafiłam oprzeć się drugiemu kieliszkowi.Jutro ponowię wykonanie ,tym razem eksperymentując z jasnymi owocami,bo takie mam na działce.Zastanawia mnie jak długo likierek nadaje się do spożycia,oczywiście jeśli będzie jeszcze co przechowywać.Pozdrawiam wszystkich smakoszy,w tym autorkę :)
OdpowiedzUsuńZrobiłam dzisiaj pychotka!!!!
OdpowiedzUsuńPrzez ile mozna przecgowywać w lodówce owy napój bogów? -)
OdpowiedzUsuńJego nie trzeba w ogóle przechowywać w lodówce :-)
UsuńPrzez ile max można przechowywać owy napój bogów? -)
OdpowiedzUsuńNie wiem ile wynosi ten max. :-) U mnie zwykle po 2-3 miesiącach nie ma już po likierku ani śladu.
UsuńTaka oszukana- ekspresowa wersja naleweczki ;) Fajna!
OdpowiedzUsuńWłaśnie wydałam wór winogron ogrodowych! No cóż.... może za rok!
OdpowiedzUsuńWczoraj zrobiłam mój pierwszy likier, właśnie z tego przepisu, wyszło idealnie! Jestem zachwycona! Dziękuję za inspirację :-)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :-) i dodam, że jeśli się uda powstrzymać przed wypiciem wszystkiego :-), warto zostawić trochę na potem, bo w smaku ten trunek bardzo zyskuje w czasie. Mam jakąś butelczynę sprzed 2 lat i to co jest w środku, bardzo zyskało na szlachetności.. :-)
Usuń