Właściwie to powinnam napisać, ze przedstawiam Wam ostatni, z trudem ocalony, kawałek kruchego ciasta z malinami i budyniową pianką. Owoce w zamrażarce błagały: zrób coś z nami wreszcie!, a ja miałam ochotę na ciasto, które czymś mnie zaskoczy. Wujek Gugiel szybko naprowadził mnie na właściwy trop. Trafiłam do bloga Moje Wypieki, a tam na, zamieszczony przez Dorotkę, przepis Pani Hanny. Niby nie przepadam za budyniem, ale sposób przyrządzania pianki wydał mi się na tyle niespotykany, że po prostu musiałam spróbować. Ciasto kruche z 5 żółtek, przy tak niewielkiej ilości mąki, także budziło moją ciekawość. W tym przypadku, miłość do nowości i eksperymentów zaprowadziła mnie w dobrym kierunku. Moi goście pałaszowali ciacho z zapałem, a według mnie, każdy miłośnik malin i budyniu będzie nim oczarowany...
Kruche Ciasto z Malinami i Budyniową Pianką
źródło: Moje Wypieki
Składniki na formę 33x20 cm:
Kruche ciasto:
2,5 szklanki mąki pszennej
5 żółtek
250g zimnego masła
3 łyżki cukru pudru
2 łyżeczki proszku do pieczenia
Budyniowa Pianka:
5 białek
1 szklanka cukru
2 opakowania budyniu śmietankowego lub waniliowego bez cukru
1 opakowanie cukru z prawdziwą wanilią
1/2 szklanki oleju
Dodatkowo:
500g malin
cukier puder do posypania ciasta
Wykonanie:
Kruche ciasto:
Z podanych składników szybko zagniatamy ciasto. gdyby okazało się zbyt sypkie, dodajemy 1-2 łyżki zimnej wody. Ciasto dzielimy na 2 części, w proporcjach 40 i 60% i zamrażamy je.
Następnie większą część ścieramy na tarce na wysmarowaną masłem formę. Dociskamy ją lekko dłonią do dna. Podpiekamy przez 20 minut w temperaturze 190C. Zostawiamy do całkowitego wystygnięcia.
Budyniowa Pianka:
W czasie, gdy ciasto stygnie, białka ubijamy na sztywną pianę i dopiero wtedy, łyżka po łyżce, wsypujemy cukier i cukier waniliowy, dalej ubijając. Następnie, stopniowo dodajemy proszek budyniowy, a na końcu cienką strużką wlewamy olej. Mieszamy do połączenia się składników.
Instrukcja montażu :-):
Na zimny upieczony spód wykładamy budyniową piankę. Wyrównujemy powierzchnię i gęsto układamy maliny, otworkami do góry. Owoce leciuteńko wpychamy w pianę. na wierzch ścieramy resztę mrożonego ciasta.
Całość pieczemy 30-40 minut w temperaturze 190C. Po upieczeniu i wytudzeniu posypujemy cukrem pudrem.
jejku, kruche ciasto i malinki :P ile bym oddała za kawałek takiego ciasta teraz :)
OdpowiedzUsuńKruche ciasto i maliny to faktycznie znakomite połączenie. Nie ma już ani okruszka....:-(
UsuńJedno z ulubionych ciast :)
OdpowiedzUsuńZupełnie mnie to nie dziwi...:-)
Usuńmmmmmaliny!!!:)
OdpowiedzUsuńA jakże! :-)
Usuńprzepyszne :) nie ma sezonu malinowego bez tego ciacha :D
OdpowiedzUsuńA ja o istnieniu tego przepisu dowiedziałam się całkiem niedawno...
UsuńTakie pyszności w samym środku tygodnia :) Co tam wiosna - niechby już lato przyszło :D
OdpowiedzUsuńA wraz z latem świeżutkie, pachnące maliny... marzenie!:-) Na razie pozostają nam jedynie mrożonki..
UsuńJa tez nie przepadam za budyniem, chyba złe wspomnienia z dzieciństwa :) ale w takim połączeniu chętnie spróbuję.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o tym przepisie (a widzę, że dość popularny jest wśród czytelników),więc chyba czas nadrobić zaległości. A tak sie składa, że maliny u mnie też proszą "eat me: :D
pozdrawiam
Spróbować zawsze warto, choć moim zdaniem lubienie budyniu:-) jest warunkiem koniecznym, by zasmakować w tym cieście.
UsuńSłyszałam o tym cieście i juz od dłuższego czasu się do niego przymierzam:) chyba mnie skusiłaś!
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia, że to ciasto jest tak dobrze znane:-).
Usuńmaliny pod kruszonką - moje marzenie :)
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam! :-)
UsuńIle bym teraz dała aby zjeść kawałek takiego ciasta, które pachnie latem...:)
OdpowiedzUsuńFakt, maliny kojarzą się z latem jak chyba żadne inne owoce. :-)
UsuńMam gdzieś w notatkach odłożony "do zrobienia" podobny przepis ;) Przy następnej okazji na pewno się zabiorę, bo wygląda na pyszne połączenie;)
OdpowiedzUsuńUważam, że to bardzo udana kompozycja, tyle że trzeba lubić budyń. Bez tego nie posmakuje....
UsuńJedno z moich ulubionych ciast! Robiłam go już wielokrotnie i nie było osoby, której by nie smakowało.
OdpowiedzUsuńO, jest i kolejna Osóbka, która już zna to ciacho! :-)
UsuńUwielbiam to ciacho, odkryłam je u Doroty w zeszłym roku i zostało naszym ulubionym ciastem letni:-). Pozdrawiam Cię Kasiu:-)
OdpowiedzUsuńJej, i Ty też, Olimpio, znasz to ciacho......!
UsuńWłaściwie to nie powinnam się dziwić - blog z którego pochodzi przepis jest przecież mega popularny...
Pozdrawiam również już prawie wiosennie:-)
Dziękuję! :-)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, że to ostatni kawałek, sama wsunęłabym całą blachę :)
OdpowiedzUsuńO, to całkiem możliwe, bo porcja jest na niewielką blaszkę:-))))
UsuńO tej godzinie takie pyszności oglądać! kusisz oj kusisz :D
OdpowiedzUsuńOlu, każda pora dobra, by wodzić na pokuszenie, ale nie każda dobra, by się dać uwieść. :-))
Usuńpiekę to ciasto od dawna:) jest fenomenalne:)!
OdpowiedzUsuńTo ciacho coraz bardziej zaskakuje mnie swoją popularnością...:-).
UsuńZawiało latem :) Maliny kojarzą mi się z wakacjami i cudownymi wypiekami.Poproszę o kawałek Twojego ciasta (właśnie piję kawę)!
OdpowiedzUsuńNo tak, maliny kojarzą się z latem baardzo. Magdo, po cieście nie ma już ani śladu..:-(
UsuńWygląda obłędnie:-) Właśnie popijam herbatkę i przydałby się kawałeczek...
OdpowiedzUsuńDziękuję! :-) Kochana, nie mam już ani kawałeczka! :-(
Usuńnie dziwię się, że zniknęło tak szybko, przepysznie wygląda :)
UsuńDziękuję! :-)
UsuńCudne...w sam raz na przywołanie wiosny:)!
OdpowiedzUsuńJak dla mnie, to nawet pachnie latem:-)
UsuńNo ta budyniowa pianka bardzo mnie zafrapowała!!! Nigdy czegoś takiego nie robiłam, a wygląda na przeciekawy pomysł!
OdpowiedzUsuńGdyby nie ta intrygująca pianka, pewnie w ogóle nie zabrałabym się za to ciasto:-). Podobnie jak Ty, wcześniej się z czymś takim nie spotkałam.
Usuńuwielbiam je :) piekłam je już 2 lata temu, w zeszłym roku i w tym też upiekę :D miłego wieczoru :)
OdpowiedzUsuń