Ostatnie dni grudnia to chyba najmniej przeze mnie lubiany czas w całym roku, a w Sylwestra najchętniej zaszywam się z dala od tego całego zgiełku i nienaturalnej euforii. Wprost nie cierpię sztucznego "przymusu" bycia w radosnym, zabawowym nastroju akurat tego wieczoru. Balom mniejszym i większym, imprezom ulicznym, fajerwerkom i "szampanowi" o północy, mówię: nie, stanowcze NIE. 31 grudnia od lat spędzam w ten sam, a zarazem ulubiony sposób: bardzo kameralne grono lub wręcz samotność, butelka dobrego wina plus coś smakowitego na przekąskę, a dalej....to już w zależności od nastroju..... wieczór filmowy albo książkowy albo romantyczny albo.. rozmowy po świt. W tym roku do wina, a właściwie do maczania w winie wymyśliłam sobie biscotti vel biscotti di Prato vel cantucci vel cantuccini lub bardziej swojsko i po naszemu, po prostu: biszkopty z Prato. Te słynne toskańskie ciasteczka piecze się dwukrotnie, dzięki czemu stają się kruche i chrupiące, a przez to idealnie spełniają się w roli maczadełka. Przed zjedzeniem,tradycyjnie bywają zanurzane w kawie albo winie, celem zmiękczenia ich sucharkowatego charakteru. Jeśli komuś proceder taki wydaje się mało elegancki, może sobie chrupać do woli biszkopciki w wersji na sucho.
BISCOTTI vel CANTUCCINI
źródło: Avner Laskin "Orzechy" + moje 3 grosze :-)
Składniki na ca 50 sztuk:
2 szklanki mąki pszennej
3/4 szklanki cukru
1/3 szklanki migdałów
1/3 szklanki orzechów laskowych
1/4 szklanki drobnych rodzynek
1 łyżeczka proszku do pieczenia
skórka otarta z 1 pomarańczy
skórka otarta z 1 cytryny
szczypta soli
3 jaja
Wykonanie:
Blachę do pieczenia wykładamy pergaminem. Rodzynki zalewamy wrzątkiem i zostawiamy na minimum 15 minut. Następnie odsączamy je starannnie i zostawiamy do wystygnięcia. Jaja, cukier, makę, sól i proszek do pieczenia wyrabiamy mikserem przez 3 minuty na niskich obrotach. Dodajemy pokrojone na mniejsze części migdały,orzechy i skórki oraz wrzucamy rodzynki. Wyrabiamy kolejne 3 minuty, zwiększając obroty na średnie. Teraz ciasto wykładamy na blat lub stolnicę. Formujemy z niego kulę, a z niej podłużny bochenek o dł. ca 30 cm. Nasz bochenek ostrożnie przenosimy na blachę i wstawiamy ją na 30 minut do lodówki. Następnie wkładamy na 30 minut do piekarnika rozgrzanego do temperatury 190C. Wymujemy i zostawiamy do wystygnięcia. Następnie umieszczamy na pół godziny w zamrażalniku. Teraz kroimy ciasto w plastry, najlepiej o grubości ok. 1 cm. Gotowe plasterki ukladamy na blasze i pieczemy przez kwadrans w temperaturze 190C. Studzimy i wcinamy natychmiast lub przechowujemy w szczelnym pojemniku do 2 tygodni.
Życzę Wam Smacznego!
Dzięki za ten przepis, bo bardzo lubię te migdałowe ciasteczka. Ja zazwyczaj maczam w kawie:-) Pozdrawiam poświątecznie:-)
OdpowiedzUsuńJa tez dotąd maczałam w kawie. Z winem będę debiutować. :-)
UsuńWszystkiego dobrego! :-)
Mam dokładnie taki sam stosunek do Sylwestra jak ty i spędzam go też podobnie. To niesamowite że jeszcze nigdy nie robiłam biscotti mimo że zawsze mam na to ochotę:) może tym razem się zawezmę:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jest nas więcej, a do zmierzenia się z biscotti we własnej kuchni, gorąco zachęcam :-)
UsuńUwielbiam je maczać w kawie i zajadać. Mniam! :)
OdpowiedzUsuńOj, ja też! :-)
Usuńjeszcze ich nigdy nie robiłam, ale mam na nie wielką ochotę bo wyglądają cudnie:-)
OdpowiedzUsuńOlimpio, smakują również cudnie :-)
UsuńNie zdecydowałam się do tej pory na zrobienie biscotti, ale narobiłaś mi takiego apetytu na nie, więc przepis zapisuję i zmierzę się z nimi. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę i naprawdę gorąco polecam spróbować :-).
OdpowiedzUsuńa wiesz że ja nigdy ich nie piekłam i nie jadłam!! ostatecznie mnie przekonałaś :) pysznie wyglądają!
OdpowiedzUsuńŁucjo, spróbuj - na pewno będzie to jakaś odmiana :-)
Usuńpierwsze słyszę o podwójnym pieczeniu, ale nie ukrywam, że chętnie chrupnęłabym, wyglądają bardzo apetycznie :) ja w tym roku mam ochotę, na spokojnego domowego Sylwestra, nie wiem, czy to przychodzi z wiekiem, ale nie ciągnie mnie tego roku do balowania całą noc
OdpowiedzUsuńbutelka wina będzie na pewno, ale raczej grzanego i romantycznie z mężem przy kominku :)
wszystkiego naj na Nowy Rok!!
A mi z kolei, one zawsze kojarzyły się z dwukrotnym pieczeniem i fakt ten był dla mnie czymś bardzo dla nich charakterystycznym.
UsuńDla Ciebie też wszystkiego dobrego na cały nowy rok! :-)
Sa wspaniale ;)
OdpowiedzUsuńSZCZESLIWEGO NOWEGO ROKU ;*
Dla Ciebie też wszystkiego, wszystkiego dobrego i najlepszego w 2014! :-)
UsuńSłodkie ciasteczka:)
OdpowiedzUsuńSłodkie i smakowite. :-)
Usuń