To już kolejne ciasto, pieczone i fotografowane w środku nocy. Winą za taki stan rzeczy obarczam nieposkromiony apetyt na słodycze. Czyj? Oczywiście MÓJ!!!:-) To on każe mi wyciągać mikser i rozgrzewać piekarnik w godzinach, gdy większość z Was słodko przewraca się na drugi bok. Czekanie do rana, na lepsze światło, nie wchodzi w rachubę!. Trzeba zrobić, upiec i zjeść NATYCHMIAST (pstrykając kilka fotek w międzyczasie)!!! Zdarzają się Wam ataki takiego łakomstwa?
Ciasto było kaprysem chwili, efektem pospiesznego wertowania przepisów, ale.. zupełnie nie żałuję. Jeśli macie w lodówce kostkę najzwyklejszego białego sera, to za godzinę może być Wasze! :-))
źródło: Jacqueline Bellefontaine "Czekolada"
Składniki na tortownicę o śr. 20 cm:
Ciasto:
200g chudego białego sera
250g cukru
100g mąki pszennej
100g masła
2 jaja
3 łyżki naturalnego kakao
2 łyżeczki proszku do pieczenia
50g dowolnych, posiekanych orzechów
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
Polewa:
50g masła
1 łyżka mleka
100g cukru pudru
2 łyżki naturalnego kakao
Wykonanie:
Ciasto:
Ser ucieramy z 25g cukru i ekstraktem z wanilii. W osobnym naczyniu jaja ucieramy z pozostałym cukrem na puch. Masło i kakao umieszczamy w rondelku. Podgrzewamy aż masło sie rozpuści, a składniki połączą. Studzimy, a następnie wlewamy do kogla-mogla. Mieszamy. Wsypujemy mąkę, proszek do pieczenia i orzechy. Do wysmarowanej masłem formy wykładamy połowę ciasta. Przykrywamy ją masą serową, a tę z kolei drugą połową ciasta. Wygładzamy powierzchnię. Pieczemy 45 minut w temperaturze 180C. Wystudzone ciasto smarujemy polewą.
Polewa:
Masło rozpuszczamy w mleku. Wsypujemy cukier oraz kakao i starannie mieszamy.
Życzę Wam Smacznego! :-)
Ja niemal zawsze to robię w nocy :D fajne to ciacho :)
OdpowiedzUsuńCzyli....jest nas więcej? :-))
UsuńOch,cuuuuuuuuuudo :D
OdpowiedzUsuńTwoja słabość do czekolady jest powszechnie znana...:-)
UsuńJa na szczęście w nocy śpię i nie mam pokus. :) To byłaby porażka dla mojej figury (a raczej wspomnienia po figurze). ;D
OdpowiedzUsuńSzczęśliwi, którzy nie mają tego rodzaju pokus...., a z tym wspomnieniem po figurze, to pewnie czysta kokieteria? :-)
Usuńoj, pokusy u mnie silne , a wola słaba, by im się oprzeć :) a Ty kusisz i kusisz :)
OdpowiedzUsuńZ tym kuszeniem to doprawdy Kusicielka przygania kusicielce:-))
Usuńod takiego czekoladowego widoku mam dreszcze:)
OdpowiedzUsuńMam je za każdym razem, gdy widzę ciasto czekoladowe:-).
Usuńciasta z dodatkiem sera ubóstwiam:) dzisiaj też mam w planach podobne ciasto serowe upiec;)
OdpowiedzUsuńW takim razie, Antenko, smacznego Ci życzę! :-)
UsuńNocne pieczenie ma coś z magi. Ja czuję się wtedy jak czarownica, skupina nad miksturą, pogrążona we własnych myślach. A efekt? Hmmm, smakowity...
OdpowiedzUsuńPyszne to twoje ciasto, chyba zakupię dziś biały ser :)
Bardzo ładnie ujęłaś sedno nocnego buszowania w kuchni. Ma swój urok, to fakt!
UsuńNa takie pyszne ciasto i ja bym wstał w środku nocy :)
OdpowiedzUsuńZnaczy......hmmm...że chciałbyś przyjść na gotowe? :-)))
UsuńNie, nie mam takich zachcianek w środku
OdpowiedzUsuńnocy;-)) Tzn. jeśli idzie o słodycze, ha, ha;-)
Ja tam miewam zachcianki rozmaite... i na słodycze i na niesłodycze:-)))
Usuńwygląda bardzo smakowicie ;)
OdpowiedzUsuńDZIĘKI, KASIU! :-)
UsuńMi również zdarza się upiec ciasto w nocy, zwłaszcza jak z różnych powodów nie potrafię zasnąć:D Czekolada, ser i toffi...mmmmm, ślinka cieknie:)
OdpowiedzUsuńJa nie mam problemów z zasypianiem. Piekę wyłącznie z łakomstwa
Usuń:-)).
Nocny marek to moje drugie imię:-), śpię 6h na dobę:). Ciacho pysznie wygląda i podoba mi się ten ser w nim , pewnie trochę smakuje jak czekoladowy sernik, prawda?
OdpowiedzUsuńNie porównałabym tego ciasta do czekoladowego sernika. Powiedziałabym, że smakuje jak wilgotne ciasto czekoladowe z warstwą sera, a ten ser nie smakuje sernikowo tylko serowo:-), tak jak ser w pierogach z serem na słodko. Uff..!Nie mam pojęcia, czy cokolwiek Ci przybliżyłam? :-))
Usuńsuper ciacho! lubie takie nadziewane serem
OdpowiedzUsuńno w srodku nocy jeszcze nie zdazylo mi sie leciec do kuchni :) chyba moj wewnetrzny len jest silniejszy od lakomczuszka :)
Miło, że przypadło Ci do gustu! :-) Już sama nie wiem, czy lepiej być leniem, czy łakomczuchem? :-))
UsuńAch te zachcianki! Głosik w głowie podpowiada mi, że kosteczka sera leży w lodówce :D Nie dziwie się, że uległaś zachciance :D
OdpowiedzUsuńOlu, zachcianki mają to do siebie, że istnieją po to, aby im ulegać. :-)) Przyjemne są takie słodkie chwile słabości..:-)
Usuńale pięknie błyszczy....łaaaał <3 obłędnie wygląda!
OdpowiedzUsuńNie nie zdarza mi się tak... Albo raczej nie w porach nocnych. Ale to co napisałaś jest jakieś takie spontaniczne i urocze. :) Chodzenie za kulinarnym słodkim głosem serca. Nigdy też nie robiłam takiego serowego ciasta, tym bardziej to wszystko ciekawe. Ściskam wiosennie!
OdpowiedzUsuńKuszące ciasto.
OdpowiedzUsuńLubię nazwę Twojego bloga bo kocham szarlotki:)
Szarlotka, obok sernika, to najpyszniejsze ciacho na świecie!
UsuńMnie też zdarzają się takie napady głodu w nocy, hihi. Ale wtedy zwykle mam ochotę na coś bardziej słonego niż słodkiego. Zdarzyło mi się noca nastawić rosół i czekać prawie 3 godziny, aż będzie gotowy ;-)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio mam jakąś słodyczową manię, wręcz na granicy obłędu, ale muszę przyznać, że trzygodzinne nocne czuwanie nad rosołem to nie lada wyczyn:-)
Usuńobłędnie wygląda to ciasto ;)))
OdpowiedzUsuńDziękuję! :-)
UsuńCiasto dla głodomorów :) Ja prawie wszystko gotuję, fotografuje i jem późno w nocy.
OdpowiedzUsuńCzyli podczas nocnego obżarstwa mogę się z Tobą łączyć telepatycznie? :-))
OdpowiedzUsuń